26.10.2011

Drobne cwaniaczki


Tłok w podmiejskim pociągu. Gdyby, co któraś osoba miała przy sobie kartę zbliżeniową, a cwany e-złodziej przeciskając się do zasranego kibla, przeskanował cały wagon i od każdego ukradł 30 złotych - łup miałby niemały. 

Na szczęście widziałem sposób na złodziei dybiących na pieniądze i dane z nośników wykorzystujących technologię zbliżeniową.

(Chodzi np. o kartę miejską, której stan odczytujemy bez dotknięcia kasownika, mikropłatności paypass np. w Empikach, czy kartę wejściową do biura.)


Karty zbliżeniowe to pole do niezłego popisu.
A Polak przecież potrafi.

Transakcje bez autoryzacji są możliwe do 50 złotych. 
Ale dla złodzieja to zaleta. Wiele osób może nie zauważyć pomniejszenia salda, lub uznać, że zapomniało, kiedy wydało.

Problem, w razie zgłoszenia kradzieży, to udowodnienie, że zapłaciliśmy bez naszej zgody. No i kwota, która nie skłoni policji do reakcji.

Komplikacją dla złodzieja wydaje się konto, na które mają spływać skradzione „drobne”. Do założenia rachunku potrzebne są jakieś dane, jakaś tożsamość. Wydaje mi się, że rozwiązanie okaże się banalne. Potrzeba matką wynalazków. Niejeden bezdomny wziął kredyt hipoteczny. A jakby co, zawsze można użyć tożsamości wykradzionej z biometrycznego dowodu, z którego sczytaliśmy dane.

Niezłe straty mogą pojawiać się po zeskanowaniu bezprzewodowych kart do biur.
Podszywając się pod nielubianego kolegę można sformatować w porze lanczu laptopa prezesa, albo wejść do magazynu z pustą, a  wyjść z pełną, torbą perfum. W ostateczności można wkroczyć w drewniakach z maseczką na twarzy na neurochirurgię i sprawdzić, czy łatwo zdjąć skalp.

Dobrze, że ktoś zwrócił uwagę na potencjał i ograniczenia technologii bezprzewodowych. 

Wydaje mi się, że od prezentowanego antidotum na bezprzewodowe kradzieże – portfela/etui/okładki na karty, dokumenty, dzięki któremu można zmniejszyć ryzyko utraty pieniędzy/danych/ tożsamości – ważniejsze jest wzbudzenie świadomości zagrożeń.

Przy okazji
pan z firmy ID Block był przedstawiany jako wynalazca takich portfeli. To chyba nie do końca prawda (o, proszę)

Przy okazji 2 (w 3D)
Boję się rozpruć portfelik, którym zostałem obdarowany. A jak warstwy skóry oddziela folia aluminiowa Jan Niezbędny? Plan marketingowy, no i wmawianie zagrożeń i potrzeb weźmie w łeb. Wystarczy kartę nosić w pudełku na kanapki.

O ile nie zawijasz w papier.