Tłok w podmiejskim pociągu. Gdyby, co któraś osoba miała przy sobie kartę zbliżeniową, a cwany e-złodziej przeciskając się do zasranego kibla, przeskanował cały wagon i od każdego ukradł 30 złotych - łup miałby niemały.
Na szczęście widziałem sposób na złodziei dybiących na pieniądze i dane z nośników wykorzystujących technologię zbliżeniową.
(Chodzi np. o kartę miejską, której stan odczytujemy bez dotknięcia
kasownika, mikropłatności paypass np. w Empikach, czy kartę wejściową do biura.)
Karty zbliżeniowe to pole do niezłego popisu.
A Polak przecież potrafi.
Transakcje bez autoryzacji są możliwe do 50 złotych.
Ale dla
złodzieja to zaleta. Wiele osób może nie zauważyć pomniejszenia salda, lub
uznać, że zapomniało, kiedy wydało.
Problem, w razie zgłoszenia kradzieży, to udowodnienie, że
zapłaciliśmy bez naszej zgody. No i kwota, która nie skłoni policji do reakcji.
Komplikacją dla złodzieja wydaje się konto, na które mają spływać
skradzione „drobne”. Do założenia rachunku potrzebne są jakieś dane, jakaś
tożsamość. Wydaje mi się, że rozwiązanie okaże się banalne. Potrzeba matką wynalazków.
Niejeden bezdomny wziął kredyt hipoteczny. A jakby co, zawsze można użyć tożsamości
wykradzionej z biometrycznego dowodu, z którego sczytaliśmy dane.
Niezłe straty mogą pojawiać się po zeskanowaniu bezprzewodowych
kart do biur.
Podszywając się pod nielubianego kolegę można sformatować w
porze lanczu laptopa prezesa, albo wejść do magazynu z pustą, a wyjść z pełną, torbą perfum. W ostateczności można
wkroczyć w drewniakach z maseczką na twarzy na neurochirurgię i sprawdzić, czy
łatwo zdjąć skalp.
Dobrze, że ktoś zwrócił uwagę na potencjał i ograniczenia
technologii bezprzewodowych.
Wydaje mi się, że od prezentowanego antidotum na bezprzewodowe
kradzieże – portfela/etui/okładki na karty, dokumenty, dzięki któremu można
zmniejszyć ryzyko utraty pieniędzy/danych/ tożsamości – ważniejsze jest
wzbudzenie świadomości zagrożeń.
Przy okazji
pan z firmy ID Block był przedstawiany jako wynalazca takich
portfeli. To chyba nie do końca prawda (o, proszę)
Przy okazji 2 (w 3D)
Boję się rozpruć portfelik, którym zostałem obdarowany. A
jak warstwy skóry oddziela folia aluminiowa Jan Niezbędny? Plan marketingowy,
no i wmawianie zagrożeń i potrzeb weźmie w łeb. Wystarczy kartę nosić w pudełku
na kanapki.
O ile nie zawijasz w papier.