Witam!
Znalazłem Pańską ofertę (gdzieś tam). Jeśli jest Pan zainteresowany współpracą - bardzo proszę o kontakt.
Napisał redaktor naczelny internetowego serwisu.
Jak mogę pomóc?
Witam ponownie!
Bardzo proszę o wczucie się w atmosferę... Proszę też napisać w jakiej tematyce czułby się Pan najlepiej i zaproponować 2-3 tematy. Jeśli zainteresowanie współpracą nie osłabnie - popchniemy sprawę dalej.
Zwyczajnie.
Tydzień przerwy.
Witam!
Panie Marcinie - przepraszam za milczenie. Czy zechciałby Pan napisać tekst pod tytułem: Czy potrzebny ci smartfon? Ot, żeby było wiadomo co to takiego, do czego służy i - co najważniejsze - czy każdy musi/powinien go mieć? Czy to użyteczne narzędzie, czy raczej zabawka dla młodzieży. Przykłady!
I pewne zastrzeżenie - jeśli uznamy, że tekst jest nie dla nas - nie kupimy go. To coś w rodzaju "balonu próbnego".
Objętość - 4500 bez spacji
Termin - 2 tygodnie
Zwyczajnie?
A objętość bez spacji?
(Pierwszy raz widzę taką miarę, ale są ludzie, którzy nie mówią na reklamę inaczej niż ogłoszenie i nie wysyłają maila tylko list.)
A termin?
(Może jeszcze są tacy, którzy doceniają pracę i własność intelektualną?)
No to pytam - za ile?
Zwyczajnie pojawia się mała dziewczynka.
Nie wspominałem o tym? Przepraszam - na obecnym etapie istnienia portalu stawka wynosi 65 zł za tekst ok. 4500 znaków. Przy kilku materiałach w miesiącu można uzbierać fajną sumę uzupełniającą. Wierzę, że w miarę rozwoju serwisu wyceny wzrosną.
65 zł za 5,4 tys. ze spacjami.
Jak można dostać dobry tekst na 3 strony wordowskie za 65 złotych?
(pomijam, że nikt tego nie przeczyta na monitorze).
Kto się na to zgodzi? Kto to podpisze własnym nazwiskiem?
Przecież potrzeba choćby dwóch godzin żeby wygooglować i posklejać.
Internet to chała.
Kontrol kopi kontrol vklej.
Nie ma internetowego dziennikarstwa.
A jak pogooglałem, to okazało się, że portal należy do gościa od lat zasiadającego w zarządach spółek mediowych, a całość działań koordynuje agencja marketingowa.
Koszulka kosztuje tyle co tekst.
Jak żyć? Jak żyć?
(dla poliglotów - żyć to żyć, nie dupa)