Czasem zastanawiam się jak zaszkodzić.
Nie chodzi o bezinteresowne szataństwo, o prztyczek raczej. Idealny, gdy pracodawca np. nie płaci. Nie będę przecież ciął opon, czy drapał gwoździem lakieru metallic.
W sukurs przychodzą antypiraci z BSA. Niezły spocik na dzień dobry.
Coś mi się wydaje, że sporo biznesów kręci się bez licencji.